niedziela, 9 grudnia 2012

Zoë Keating proszę Państwa!





     Siedzę sobie w spokojnym i kojącym mroku mojego pokoju. Mam włączonego lapka a sączy się z niego muzyka niepowtarzalna, piękna i godna uwagi. Nie mogłam sobie odpuścić, żeby nie napisać o tej  postaci i jej muzyce.
                                                                    Zoë  Keating
       

        Rudowłosy, eteryczny anioł grający na wiolonczeli. A mowa tutaj oczywiście o utalentowanej Zoë Keating, która grając przenosi w zupełnie inny świat. Słuchając jej można się przenieść w inną rzeczywistość. Słuchasz, zamykasz oczy i widzisz las, kamienie, paprocie, wodę, naturę, mnóstwo zieleni i piękna. Każdy zresztą widzi coś innego. W tym cała magia. Ale dobra... Koniec z tym.
      Kim jest Zoë? To kanadyjska wiolonczelistka, która rozpoczęła naukę gry na tymże instrumencie jako ośmiolatka. Grała sobie muzykę klasyczną dziecięciem będąc. Rozwijała się, dorosła i popełniła jak narazie dwie solowe płytki.w 2005 roku  "One Cello x 16: Natoma" i w 2010 "Into the Trees" Brzmieniowo, nastrojowo,po prostu pięknie. Pani Keating słynie ze współpracy z wieloma artystami m.in: z Amandą Palmer, Rasputina. Koncertowała z Kaki King. Pisze także muzykę do filmów.  Jest dobrą aranżerką, kompozytorką. Na koncertach i jej płytach wspomaga się nowoczesnym brzmieniem. Nowoczesna technologia nie jest jej obca. Używa na scenie laptopa, steruje panelem uzywając stóp(SoftStep Foot Controller), loopery, efekty, pogłosy, elektronika  nie są więc jej obce. Zoe Keating = się połączenie ciepłego brzmienia wilonczeli i elektroniki w dobry smaku.

Trochę próbek zapis z koncertu i dwa kawałki z płyty  "One Cello x 16: Natoma"




           

Brak komentarzy: