![]() |
Jeff Buckley "Grace" |
"Grace" jest przepełniony świetnie zgranymi gitarami, sekcją rytmiczną i genialnym wokalem, który za każdym razem dopasowuje się do stylistyki wybranej przez wokalistę. Raz po raz Buckley śpiewa zmysłowo, bezczelnie szczerze, zaczynając od prawie szeptu a kończąc wysokim, ostrym, mocnym, pełnym pasji szaleństwie głosowym m.in "Mojo Pin", "Lover, You Should've Come Over " czy przyprawiającym o dreszcze "So Real". Do kanonu klasyki piosenek lat 90-tych przeszły "Mojo Pin", "Grace", że o coverze allelujowym Leonarda Cohena nie wspomnę. W utworach Jeffa z pozoru dość przystępnych, przyjemnych, melodyjnych zasiane jest ziarenko smutku, mroku, niepokoju. To sprawia, że płyta jest wielowymiarowa i ucieka od typowych klasyfikacji. Uświadczysz na niej cukier, słodycz "Lilac Wine" i uliczny bród, zniekształcone, surowo brzmiące gitary w kawałku "So Real". Przeżycia podczas słuchania płyty gwarantowane. Tak wzruszającego, romantycznego albumu nie sposób nie wysłuchać. Ten uzdolniony wokalista i gitarzysta nigdy nie powinien być zapomniany.
Ocena generalna: 10/10
Best songi: "Lilac Wine", "So Real", "Corpus Christi Carol" "Dream Brother"
Romantyczne "Lilac Wine" Jeff Buckley
Anielskie "Corpus Christi Carol" Jeff Buckley
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz