Pierwsze co da się usłyszeć na albumie to wielka wprawa techniczną jazzmana. Na samym początku "The Imagined..." Akinmusire "biega" sobie swobodnie po interwałach niczym stary, bebopowy wymiatacz przy akompaniamencie pianina. Toteż zaraz po wysłuchaniu "Marie Christie" już wiadomo z kim miłośnik jazzu ma do czynienia. Jazz Ambrose'a odrywa się od typowych schematów, standardów w muzyce, jakkolwiek pozostaje bardzo naturalny w odbiorze. Utwory skomponowane przez trębacza mają za zadanie opisywać jakieś historie. Album porusza prominentnie tematykę współczesną, opisuje świat, co może być powodem tak pozytywnego odbioru. Można by napisać dzisiejszy, ciemny jazz. Kompozytor na płycie nie bał się zaszaleć z wokalami. W utworze "Our Basement" wraz z uroczym śpiewem folkowo/jazzowej pieśniarki Becca Stevens świetnie wplótł smyczki, i zaaranżował miejsce dla swojej trąbki. Minimalistycznie, acz pięknie. Od 5.01- 5.24 min. ma się wrażenie, że słucha się rozmowy instrumentu z wokalistką. W "Asiam" ponownie wokal świetnie współgra z muzyką. Utwór 9, wokalnie przypomina śpiew gospel tylko, że na jazzowo. Płyta jest przede wszystkim mistrzowsko zaaranżowana. "Blue Note Records" to jednak zawsze dobre "Blue Note Records". Gra Akinmusire jest niekiedy bardzo ospała, hipnotyczna. Płyta bardzo dobrze sprawdza się w celach relaksacyjnych. (Oczywiście, jeśli ktoś lubi jazz) Album aranżacyjnie, kompozycyjnie, instrumentalnie jest bardzo dobry.
Ocena generalna: 8/10
4 najlepsze utwory - "Asiam", "Our Basement", "Vartha", "The Beauty of Dissolving Portraits"
Próbka muzyczna i "Our Basement" Ambrose Akinmusire
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz